pozostała dokładnie na wynegocjowanym poziomie. Angus traktował obie dziewczyny po koleżeńsku, bawił się z nimi zarówno w domu jak i w obrębie gospodarstwa. Jedynie dalej wychodził, przynajmniej podczas wielkich mrozów, przeważnie sam. Violet zaprzestała zdecydowanych akcji, ale lubiła słuchać opowiadań, albo prowadzić rozmowy siedząc przytulona całym ciałem i policzkiem do policzka. Szczerze mówiąc, to było trudno wytrzymać, siedział sztywno, jak kawałek drzewa i po pewnym czasie robiło mu się niewygodnie i gorąco. Ale trudno, takie były uzgodnienia , więc musiał, może nie tyle cierpieć, raczej cierpnąć w milczeniu. Zresztą to, że od napięcia zaczynały go boleć i cierpnąć mięśnie, szczęśliwie się składało