Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
odkopcuje? A wozy, sprzężaj? Nie mogę dać nikogo. Jedź do powiatu, do wydziału rolnego. Zgodzą się, pomyślimy, co i jak. Może się choć kilku podeśle panu do pomocy.
- Wydaje mi się, że krochmal potrzebny. W czas kampanii nie przerobiliście. Ziemniaki zgniją. Ojciec by...

- Ojciec zmarł. I sam pan widzisz, każda pora ma swój czas. Kończę sianokosy. Żniw tylko patrzeć. Pielonka.

- Zależy panu? Dziś, jutro zjadą z parcelacji.

- Ano, zjadą. Komu trzeba mierzyć, niech mierzy, a komu robić? Chleb zebrać trzeba.
- Chcę maszyny puścić. Jak nie ruszą, inaczej może się zdarzyć.
- Nie rozumiem. Co inaczej?
Ocimek nabrał wody w usta. Nie wyjaśnił
odkopcuje? A wozy, sprzężaj? Nie mogę dać nikogo. Jedź do powiatu, do wydziału rolnego. Zgodzą się, pomyślimy, co i jak. Może się choć kilku podeśle panu do pomocy.<br> - Wydaje mi się, że krochmal potrzebny. W czas kampanii nie przerobiliście. Ziemniaki zgniją. Ojciec by...<br><br> - Ojciec zmarł. I sam pan widzisz, każda pora ma swój czas. Kończę sianokosy. Żniw tylko patrzeć. Pielonka.<br><br> - Zależy panu? Dziś, jutro zjadą z parcelacji.<br><br> - Ano, zjadą. Komu trzeba mierzyć, niech mierzy, a komu robić? Chleb zebrać trzeba.<br> - Chcę maszyny puścić. Jak nie ruszą, inaczej może się zdarzyć.<br> - Nie rozumiem. Co inaczej?<br> Ocimek nabrał wody w usta. Nie wyjaśnił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego