Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
raczej nie znajdziemy.
- Nie mówiłem, że szkoda czasu - powiedział blondyn imieniem Jarek z wyrzutem. - Na to by trzeba parę miesięcy stracić, a tu nie ma kim robić.
- Może pan to sam pisze i tylko dla zmyły pan przyszedł zgłosić, co? - grubas był w coraz lepszym humorze.
- To są niestosowne uwagi - posądzony aż poczerwieniał ze złości.
- Wie pan, w tej robocie to się o różnych rzeczach słyszy. Znałem takiego, co sam na siebie donosy pisał, pamiętasz, Jarek?
- Nie, a kiedy to było?
- W osiemdziesiątym dziewiątym. Dyrektorem jakimś był. Pisał do nas, że nakradł, bo chciał być prześladowany przez komunę. Tylko że się
raczej nie znajdziemy.<br>- Nie mówiłem, że szkoda czasu - powiedział blondyn imieniem Jarek z wyrzutem. - Na to by trzeba parę miesięcy stracić, a tu nie ma kim robić.<br>- Może pan to sam pisze i tylko dla zmyły pan przyszedł zgłosić, co? - grubas był w coraz lepszym humorze.<br>- To są niestosowne uwagi - posądzony aż poczerwieniał ze złości.<br>- Wie pan, w tej robocie to się o różnych rzeczach słyszy. Znałem takiego, co sam na siebie donosy pisał, pamiętasz, Jarek?<br>- Nie, a kiedy to było?<br>- W osiemdziesiątym dziewiątym. Dyrektorem jakimś był. Pisał do nas, że nakradł, bo chciał być prześladowany przez komunę. Tylko że się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego