jego walkę - był jednym z tych, którzy pragnęli odmiany losu, i gotów był o to walczyć. Osobiste zainteresowanie w powodzeniu rewolucji podważało jednak szczerość intencji, mogło wywołać podejrzenia, że nie kierowały nim oddanie wielkiej sprawie i gotowość do najwyższych poświęceń dla dobra innych, lecz wyłącznie koniunkturalna kalkulacja. Że tak naprawdę pragnął rewolucji dla siebie. Nikt zaś nie podejrzewał nawet o to tych, którzy przystępowali do rewolucji tylko z przekonania dla sprawy. <br>Wywodzili się z uprzywilejowanych warstw, a wydawali wojny światu, który uważali za zły i niesprawiedliwy, choć zawdzięczali mu wszystko. Czynili to w imię dobra tych, którym współczuli, ale których ledwie