Charakter nie pozwolił mi dłużej spoczywać w bezruchu. Spróbowałam kolejno wszystkich części kadłuba, najpierw ostrożnie, a potem nieco śmielej, całość działała, niemiłe uczucie w środku zaczynało ustępować, zlazłam więc z kanapy, która istotnie okazała się kanapą krytą czarną skórą, przeniosłam się na fotel pod oknem i wyjrzałam.<br>Zobaczyłam przestrzeń. Jakąś przeraźliwą, nieograniczoną przestrzeń, która swoim ogromem obudziła we mnie w pierwszej chwili niepokój, czy przypadkiem nie znajduję się w kosmosie, ale zaraz potem przypomniałam sobie, że w kosmosie powinno być ciemno, i natychmiast się uspokoiłam. Przestrzeń była pełna światła i po chwili udało mi się nawet odróżnić jej poszczególne elementy. Nade