Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
nie
mogę takich rzeczy słuchać, ale te dranie - nie, twardo, jeszcze
więcej, jeszcze straszniejszych. Świnie. Naprawdę myślałam czasami, że
ducha wyzionę ze strachu.
Każdy z nas był zupełnie inny. A wszyscy byliśmy tacy młodzi. I był
to czas, kiedy tyle się z nami działo. I tak intensywnie. To wtedy
przecież przypieczętowało się pomiędzy Krzyśkiem i Ewą. Tak. Do tamtego
czasu miałam jeszcze nadzieję. Próbowałam. W całej beznadziejności
sytuacji, ciągle próbowałam. Ale te ich oczy. To mnie dobiło. Patrzyła
na niego, kiedy tego nie widział, z taką miłością. Nie mogłam tego
znieść. Moja miłość wydała mi się wówczas mniejsza, niegodna tej jej
nie<br>mogę takich rzeczy słuchać, ale te dranie - nie, twardo, jeszcze<br>więcej, jeszcze straszniejszych. Świnie. Naprawdę myślałam czasami, że<br>ducha wyzionę ze strachu.<br> Każdy z nas był zupełnie inny. A wszyscy byliśmy tacy młodzi. I był<br>to czas, kiedy tyle się z nami działo. I tak intensywnie. To wtedy<br>przecież przypieczętowało się pomiędzy Krzyśkiem i Ewą. Tak. Do tamtego<br>czasu miałam jeszcze nadzieję. Próbowałam. W całej beznadziejności<br>sytuacji, ciągle próbowałam. Ale te ich oczy. To mnie dobiło. Patrzyła<br>na niego, kiedy tego nie widział, z taką miłością. Nie mogłam tego<br>znieść. Moja miłość wydała mi się wówczas mniejsza, niegodna tej jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego