ziemi. I rycerza, i potwora nie oszczędziły muchy, zmieniając trochę sens tej apoteozy. Retusz sprawił, że święty uśmiecha się kątem ust, a zniekształcone oko bazyliszka patrzy jakoś niepoważnie i porozumiewawczo. Polek śpiesznie odwraca kartki, szuka tej, która na odwrocie zawierała wiersz trafny i bardzo głęboki, sposobny do przepisania. Ale znajduje przysłowia, rady kuchenne, daty urodzin wielkich ludzi i recepty na płyn do opryskiwania sadu, a wiersza nie ma. Pewnie go Babka wyrzuciła z oddartą kartką, pewnie zginął razem z minionym dniem.<br>Więc Polek w świętym natchnieniu biegnie do kredensu, wspina się na zydel i w jesionowej galeryjce antycznego mebla znajduje stary