a ja, jak kto głupi, miast uprawiać sodomię, krzywdzić wdowy i sieroty, rabować na gładkiej drodze i składać fałszywe świadectwo przeciw bliźniemu swemu, starałem się żyć przyzwoicie.<br> Otóż wyznaję, że nie lubię, gdy mnie kto usiłuje wepchnąć w taką sytuację, i nie znajduję racji, dla których miałbym na tę propozycję przystać. Raz jeszcze: mam nadzieję, iż moje opory wyraziwszy, nikogo z obecnych nie dotknąłem, byłoby to jak najdalsze od moich intencji.</><br> <hi>Jacek Salij</hi><who3>To może ja od razu rzucę swoje dwa grosze w odpowiedzi na pytanie o Kołakowskiego jako historyka filozofii. Dla mnie odkrywcze, bardzo odkrywcze, było jego spojrzenie na dowód ontologiczny