Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Kogo?
- Smolarskiego i Gawlika.
Szczuka, z trudem wydźwignąwszy z auta ogromne ciało, stanął przy Podgórskim. Podpierał się laską, kulał bowiem. Podgórski spojrzał na niego.
- Słyszeliście? Tamten skinął głową.
- Nie w wesołej chwili przyjechaliście do nas, towarzyszu odezwał się ktoś z boku.
- Kiedy to się stało? - spytał Szczuka. Jeden z milicjantów przysunął się bliżej:
- Przed niecałą godziną. Ludzie przy budowie mostu posłyszeli w tej stronie strzały. Przybiegli zaraz, ale już było za późno. - Sprawców schwytano?
- Na razie nie. Szczuka machnął ręką:
- To już nieprędko znajdziecie. Gdzie to się stało, tutaj?
- W wąwozie. Tamci musieli się zaczaić. Parę serii starczyło. Wóz sam się na
Kogo?<br>- Smolarskiego i Gawlika.<br>Szczuka, z trudem wydźwignąwszy z auta ogromne ciało, stanął przy Podgórskim. Podpierał się laską, kulał bowiem. Podgórski spojrzał na niego.<br>- Słyszeliście? Tamten skinął głową.<br>- Nie w wesołej chwili przyjechaliście do nas, towarzyszu odezwał się ktoś z boku.<br>- Kiedy to się stało? - spytał Szczuka. Jeden z milicjantów przysunął się bliżej:<br>- Przed niecałą godziną. Ludzie przy budowie mostu posłyszeli w tej stronie strzały. Przybiegli zaraz, ale już było za późno. - Sprawców schwytano?<br>- Na razie nie. Szczuka machnął ręką:<br>- To już nieprędko znajdziecie. Gdzie to się stało, tutaj?<br>- W wąwozie. Tamci musieli się zaczaić. Parę serii starczyło. Wóz sam się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego