także pryszczaty narzeczony i zapatrzona w niego <orig>zadartonosa</> narzeczona, w skupieniu i ciszy przysłuchiwało się dźwięcznej i melodyjnej balladzie śpiewanej przez dziewczynę w skromnej, niebieskiej sukience, siedzącą na podwyższeniu z lutnią opartą o kolano. Dziewczyna nie mogła mieć więcej niż osiemnaście lat i była bardzo szczupła. Jej włosy, długie i puszyste, miały kolor ciemnego złota. W momencie, gdy weszli, dziewczyna skończyła pieśń, podziękowała za gromki aplauz skinieniem głowy, potrząsnęła włosami.<br>- Witajcie, mistrzu, witajcie - Drouhard, świątecznie odziany, podskoczył do nich żywo, pociągnął ku środkowi składu. - Witajcie i wy, panie Gerard... Zaszczyconym... Tak... Pozwólcie... Cne panie, cni panowie! Oto gość nasz zaszczytny, co