Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
się do tej przegranej. O nie, co to, to nie. Nie tak łatwo.
Rano wzięłam kasę, poszłam do fryzjera, zrobiłam sobie zajebisty fryz, potem manicure - pazurki musiałam dokleić, bo poobgryzane miałam z tych zmartwień, kupiłam jeszcze puder, szminkę, jakieś inne duperele, no i na koniec już mi tylko na jedne rajtki starczyło, takie kabaretki z dziurami. Miałam jedna kieckę, co mi się już obstrzępiła u dołu, jeszcze liceum pamiętała, ale fajna była, bo czarna i z przodu na guziczki, można było zawsze za dużo rozpiąć. Wzięłam nożyczki i ciach, skróciłam tak, żeby mi tylko tyłek zasłaniała, jak ta, co ja miałam
się do tej przegranej. O nie, co to, to nie. Nie tak łatwo.<br>Rano wzięłam kasę, poszłam do fryzjera, zrobiłam sobie zajebisty fryz, potem manicure - pazurki musiałam dokleić, bo poobgryzane miałam z tych zmartwień, kupiłam jeszcze puder, szminkę, jakieś inne duperele, no i na koniec już mi tylko na jedne rajtki starczyło, takie kabaretki z dziurami. Miałam jedna kieckę, co mi się już obstrzępiła u dołu, jeszcze liceum pamiętała, ale fajna była, bo czarna i z przodu na guziczki, można było zawsze za dużo rozpiąć. Wzięłam nożyczki i ciach, skróciłam tak, żeby mi tylko tyłek zasłaniała, jak ta, co ja miałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego