Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
listach do Orzeszkowej. - Miłuję! Hołd Ci składam! Moja cała dusza kłania się Tobie aż do czystych, krynicznych głębin i cały umysł aż do palących się żywym ogniem - szczytów"...

Trudno pojąć, że pisała je ta sama ręka przeszło pięćdziesięcioletniej kobiety, w tym samym mniej więcej czasie, gdy ostrymi jak brzytwa słowami raniła zakochanego w niej młodego Maksymiliana Gumplowicza, odpychała od siebie, przedtem skokietowawszy. Jeszcze niedawno, bo przed dwoma, trzema laty "dumna z konkiety" spędzała z Maksem długie godziny, wypłakując na jego piersi skargi, że "nigdy miłości nie zaznała, bo ojciec, nie pytając, wydał ją za pijaka".


Nieszczęsny stary rodzic trzydziestoletniego naukowca - profesor
listach do Orzeszkowej. - Miłuję! Hołd Ci składam! Moja cała dusza kłania się Tobie aż do czystych, krynicznych głębin i cały umysł aż do palących się żywym ogniem - szczytów"...<br><br>Trudno pojąć, że pisała je ta sama ręka przeszło pięćdziesięcioletniej kobiety, w tym samym mniej więcej czasie, gdy ostrymi jak brzytwa słowami raniła zakochanego w niej młodego Maksymiliana Gumplowicza, odpychała od siebie, przedtem skokietowawszy. Jeszcze niedawno, bo przed dwoma, trzema laty "dumna z konkiety" spędzała z Maksem długie godziny, wypłakując na jego piersi skargi, że "nigdy miłości nie zaznała, bo ojciec, nie pytając, wydał ją za pijaka".<br><br><br>Nieszczęsny stary rodzic trzydziestoletniego naukowca - profesor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego