Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
tak dalekie... jak lot na Wenus.
Obrazy - jak z filmów:
Słońce przedziera się przez firanki, a Ewa śpi wtulona w moje ramię. Moja żona.
Mam próbę z orkiestrą, a ona siedzi w pustej sali. "Któż to jest ta pani?" - pyta dyrygent. - "To moja żona".
A potem idę drogą między moimi rosochatymi - kiczowatymi w stronę szkoły. Ojciec wychodzi na próg, rozbiegają się rozwrzeszczane dzieciaki, a ja mówię: "Tatusiu, to jest Ewa, moja żona".
Deszcz znów zaczął padać. Ciepły, letni. Podniosłem głowę - krople mieszają się ze łzami. Jestem szczęśliwy.
Stoję przed bramą jej domu. Tak, to chyba tu.
- Idioto - mówię sobie - idioto! - Ale
tak dalekie... jak lot na Wenus. <br>Obrazy - jak z filmów: <br>Słońce przedziera się przez firanki, a Ewa śpi wtulona w moje ramię. Moja żona. <br>Mam próbę z orkiestrą, a ona siedzi w pustej sali. "Któż to jest ta pani?" - pyta dyrygent. - "To moja żona". <br>A potem idę drogą między moimi rosochatymi - kiczowatymi w stronę szkoły. Ojciec wychodzi na próg, rozbiegają się rozwrzeszczane dzieciaki, a ja mówię: "Tatusiu, to jest Ewa, moja żona". <br>Deszcz znów zaczął padać. Ciepły, letni. Podniosłem głowę - krople mieszają się ze łzami. Jestem szczęśliwy. <br>Stoję przed bramą jej domu. Tak, to chyba tu. <br>- Idioto - mówię sobie - idioto! - Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego