by chciał. Wydaje się jednak, że przesłanka główna powyższego rozumowania jest prawdziwa zarówno dla wierzącego, jak i - z dodatkowymi ograniczeniami - dla agnostyka. A jeśli tak, to powiedzieć należy, że ów komunikat, o którym mówił Chwedeńczuk, jest niedoskonały. Zdaję sobie przy tym sprawę, że akt wiary i niedoskonałość tekstu Pisma - w rozumieniu, o którym mowa - to dwie różne kwestie. Chwedeńczuk trafnie określił tu pewien aspekt propozycji Kołakowskiego, użył w tym celu określenia "Bóg jako urządzenie epistemologiczne". Otóż myślę, iż dla wierzącego i dla niewierzącego pomysł, że Bóg to takie urządzenie epistemologiczne, jest - z różnych względów - dość taki sobie.<br> I wreszcie ostatnia sprawa