mi po tym, jeno ojciec...<br>- Ale to wiesz, z kim ojciec handlował? Z kim pił? Mów, psiawiaro, bo zębów nie zliczysz!<br>- Obywatele! - podnosi głos Mielczarek. - Rozejść się! Ja jako władza dochodzenie zrobię. Wypytam co, kto. Złodziej złapany, co społeczne, ostanie na miejscu. Wracaj - to do traktorzysty, który zsunął się z siodełka i próbował nurknąć z tłum. - Odprowadź na podwórze! Postaw pod stodołą!<br> Mruczenie motoru. Trudno wykręcić ciągnikiem, droga wąska. Ludzie prawie nie ustępują. Kierowca mozoli się. Rusza i znowu cofa. Łupie maszyną o pień drzewa, trzask. Któryś, chyba Felak, zawraca żniwiarkę, ale i jemu grabie zostają na konarze, niby drapieżny, olbrzymi