Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
teraz potrzebuje opieki, pieszczoty. Wyciągnęła rękę, aby mocniej przygarnąć córeczkę. Ale to nie była Irenka. Foksterier Kizio nareszcie wrócił na swoje miejsce, do pokoju, w którym spędził najszczęśliwsze chwile psiego życia, na kanapę. Polizał ją w policzek. Łzy spłynęły po twarzy. Czy pies wzrusza mnie bardziej niż własne dziecko? Wilgotną, słoną twarzą przywarła do szorstkiego pyszczka. Gładziła skołtunioną sierść, pocałowała łepek.
- Kiziu. Kiziulku, widzisz, jak to bywa w życiu, widzisz.
Późną nocą, prawie na granicy dnia wrócił pułkownik z żoną. Na gazonie terkotały motory, tłoczyły się cielska samochodów i czołgów. Chyba wojsko ma ze sobą mechanika, bo nagle dwór rozjarzyły elektryczne
teraz potrzebuje opieki, pieszczoty. Wyciągnęła rękę, aby mocniej przygarnąć córeczkę. Ale to nie była Irenka. Foksterier Kizio nareszcie wrócił na swoje miejsce, do pokoju, w którym spędził najszczęśliwsze chwile psiego życia, na kanapę. Polizał ją w policzek. Łzy spłynęły po twarzy. Czy pies wzrusza mnie bardziej niż własne dziecko? Wilgotną, słoną twarzą przywarła do szorstkiego pyszczka. Gładziła skołtunioną sierść, pocałowała łepek.<br> - Kiziu. Kiziulku, widzisz, jak to bywa w życiu, widzisz.<br> Późną nocą, prawie na granicy dnia wrócił pułkownik z żoną. Na gazonie terkotały motory, tłoczyły się cielska samochodów i czołgów. Chyba wojsko ma ze sobą mechanika, bo nagle dwór rozjarzyły elektryczne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego