o mnie pamięta..." - zakołysała go przyjemnie ambicja. Mieszkał tu dwa lata. To on wiedział, gdzie w trzydziestym dziewiątym ośmiu żołnierzy i dwu oficerów, którzy przebrali się "na cywila" w pokojach wuja, zakopało broń. To on, choć "ze dworu", zaczął zbrojenie wiejskiej konspiracji, zapoczątkowanej przez miejscowego nauczyciela, który odebrał jego "harcerskie słowo honoru.", że dworskie ziemie po wojnie podzielone będą między chłopów...<br>Otworzył drzwi. - Czy to pan Ogórek? - zapytał głośno, dekonspirując się niefrasobliwie,<br>i szybko zbiegł po schodach. "Głupio, że nic nie załatwiłem..." - zdążył wrócić myślami do sprawy, z którą przyszedł do niego gajowy jeszcze zimą, w Boże Narodzenie. W Warszawie major Junosza