że tak nie było.<br>Ostatnie zdanie jak i wiele innych w tym rodzaju wydawało się Widmarowi wyzute z wszelkie" o sensu. Babskie brednie! - myślał czytając - nic nie można zrozumieć!<br>...Najlepiej będzie przestać się nim zajmować, postanowiłam. Zaczęła się komedia bardzo głupia, lecz ja się śmiałam przez cały czas, bo mnie śmieszyła.<br>- Dlaczego się tak śmiejesz? - zapytał. Mówił całkiem spokojnie, lecz coś mnie zaniepokoiło w go głosie. Nie umiałabym określić, co to było. Odpowiedziałam w rozgoryczeniu, że mogę sobie pójść, jeżeli go drażnię, lub coś podobnego, ale wtem zauważyłam, że Widmar patrzy w przejście. W przejściu stało dziesięć osób, które się spóźniły