Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
z ogrodów i uderzył z całej siły w plecy pani Linsrumowej. Biegła coraz wolniej, aż zatrzymała się wreszcie na krańcu osady, przed wielkim i strasznym jak wymarły okręt domem Małpowskich.
- Polek, dziecko choreńkie, gdzie jesteś? - szepnęła pani Linsrumowa i przeżegnała się po raz trzeci.
Buczał las z jakąś pogróżką, sepleniły śpiesznie, gorączkowo krzaki, skrzypiał parkan jękiem konającego. Pani Linsrumowa poczuła się nieswojo. Zaschło jej nagle w gardle, zadrżała od raptownego chłodu. Uczyniła już jeden niepewny krok do tyłu, gdy nagle przed domem Małpowskich zapalił się czerwony ogieniek. Przygasł, potem znowu rozjaśnił się na krótką chwilę. Ktoś tam palił papierosa.
- Wszelki duch
z ogrodów i uderzył z całej siły w plecy pani Linsrumowej. Biegła coraz wolniej, aż zatrzymała się wreszcie na krańcu osady, przed wielkim i strasznym jak wymarły okręt domem Małpowskich.<br>- Polek, dziecko choreńkie, gdzie jesteś? - szepnęła pani Linsrumowa i przeżegnała się po raz trzeci.<br>Buczał las z jakąś pogróżką, sepleniły śpiesznie, gorączkowo krzaki, skrzypiał parkan jękiem konającego. Pani Linsrumowa poczuła się nieswojo. Zaschło jej nagle w gardle, zadrżała od raptownego chłodu. Uczyniła już jeden niepewny krok do tyłu, gdy nagle przed domem Małpowskich zapalił się czerwony ogieniek. Przygasł, potem znowu rozjaśnił się na krótką chwilę. Ktoś tam palił papierosa.<br>- Wszelki duch
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego