Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
myśląc, że nikt tego nie słyszy, ciężko wzdychał. Od wczesnego ranka, otulony w swoją kaukaską wielbłądzią burkę, siadywał w gabinecie i pięknym, drobnym pismem zapełniał niezliczone arkusze papieru listowego. Jeszcze w mieszkaniu na Zołotoworotskiej pełen był nadziei i zapału, ale wkrótce okazało się, że brak mu umiejętności handlowych i dostatecznego sprytu, a więc tych cech, które do prowadzenia biura technicznego potrzebniejsze były aniżeli cała jego technologiczna wiedza i wieloletnie doświadczenie. Upłynęły dwa lata, rezerwy pieniężne stopniowo wyczerpywały się, a biuro założone z namowy Jurczenki przynosiło nikłe dochody.

Dostawy dla kolei Południowo-Zachodniej wymagały dawania łapówek, do czego ojciec nie umiał się
myśląc, że nikt tego nie słyszy, ciężko wzdychał. Od wczesnego ranka, otulony w swoją kaukaską wielbłądzią burkę, siadywał w gabinecie i pięknym, drobnym pismem zapełniał niezliczone arkusze papieru listowego. Jeszcze w mieszkaniu na Zołotoworotskiej pełen był nadziei i zapału, ale wkrótce okazało się, że brak mu umiejętności handlowych i dostatecznego sprytu, a więc tych cech, które do prowadzenia biura technicznego potrzebniejsze były aniżeli cała jego technologiczna wiedza i wieloletnie doświadczenie. Upłynęły dwa lata, rezerwy pieniężne stopniowo wyczerpywały się, a biuro założone z namowy Jurczenki przynosiło nikłe dochody.<br><br>Dostawy dla kolei Południowo-Zachodniej wymagały dawania łapówek, do czego ojciec nie umiał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego