Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
do męża, niech pani włoży seksowna bieliznę i postara się o następne dziecko, to jest zepsute, zupełnie do niczego, nic tu pani nie pomoże, my sobie poradzimy. Albo i nie.
Pani niech szybko zrobi nowe i zdrowe dziecko, bo to już jest prawie do wyrzucenia. Złote loki do kosza, bach, strzela blaszana klapa, Emilka do kosza, bach, strzela blaszana klapa, Karolek do kosza, zostaw ten pierdolony samochodzik, przecież do nieba go nie weźmiesz, inne dziecko się nim jeszcze pobawi, bach, strzela blaszana klapa, bach, bach, przykro mi bardzo, nie mam dla pani dobrych wiadomości, co pani tak patrzy, ale ma pani
do męża, niech pani włoży seksowna bieliznę i postara się o następne dziecko, to jest zepsute, zupełnie do niczego, nic tu pani nie pomoże, my sobie poradzimy. Albo i nie.<br>Pani niech szybko zrobi nowe i zdrowe dziecko, bo to już jest prawie do wyrzucenia. Złote loki do kosza, bach, strzela blaszana klapa, Emilka do kosza, bach, strzela blaszana klapa, Karolek do kosza, zostaw ten pierdolony samochodzik, przecież do nieba go nie weźmiesz, inne dziecko się nim jeszcze pobawi, bach, strzela blaszana klapa, bach, bach, przykro mi bardzo, nie mam dla pani dobrych wiadomości, co pani tak patrzy, ale ma pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego