on zaplanował i pokierował napadem. Potrzebował pieniędzy, gdyż planowali z Moniką, że wyjadą do Włoch, na Sycylię, tam otworzą małą kawiarenkę i będą sobie spokojnie i dobrze żyli. Obliczyli, że wystarczy na to około pięćdziesiąt tysięcy dolarów i tyle spodziewał się uzyskać z napadu na szpital.<br>Planowali, że nie będą strzelać, że użyją broni tylko wówczas, jeśli będzie ich gonić policja, ale jakoś samo tak wyszło, że zaczęli strzelać.<br>Do napadu namówił Stefana M., Hieronima Ł. i Roberta G. Dwóch z nich, mianowicie M. i G., komisarz znał. To byli tutejsi "menele", żyjący z drobnych kradzieży, wymuszeń i napadów na samotne