Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
on zaplanował i pokierował napadem. Potrzebował pieniędzy, gdyż planowali z Moniką, że wyjadą do Włoch, na Sycylię, tam otworzą małą kawiarenkę i będą sobie spokojnie i dobrze żyli. Obliczyli, że wystarczy na to około pięćdziesiąt tysięcy dolarów i tyle spodziewał się uzyskać z napadu na szpital.
Planowali, że nie będą strzelać, że użyją broni tylko wówczas, jeśli będzie ich gonić policja, ale jakoś samo tak wyszło, że zaczęli strzelać.
Do napadu namówił Stefana M., Hieronima Ł. i Roberta G. Dwóch z nich, mianowicie M. i G., komisarz znał. To byli tutejsi "menele", żyjący z drobnych kradzieży, wymuszeń i napadów na samotne
on zaplanował i pokierował napadem. Potrzebował pieniędzy, gdyż planowali z Moniką, że wyjadą do Włoch, na Sycylię, tam otworzą małą kawiarenkę i będą sobie spokojnie i dobrze żyli. Obliczyli, że wystarczy na to około pięćdziesiąt tysięcy dolarów i tyle spodziewał się uzyskać z napadu na szpital.<br>Planowali, że nie będą strzelać, że użyją broni tylko wówczas, jeśli będzie ich gonić policja, ale jakoś samo tak wyszło, że zaczęli strzelać.<br>Do napadu namówił Stefana M., Hieronima Ł. i Roberta G. Dwóch z nich, mianowicie M. i G., komisarz znał. To byli tutejsi "menele", żyjący z drobnych kradzieży, wymuszeń i napadów na samotne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego