jeden do stu!) jako... oryginalną <q>"maść tygrysią"</> lub prawdziwy <q>"chiński balsam"</>. Ofiarą oszukańczego procederu padli niezamożni emeryci.<br>Osiemdziesięciodwuletni Lucjan T., żołnierz kampanii wrześniowej, ofiara przymusowych robót w III Rzeszy, otrzymał od znajomych ulotkę zachwalającą <q>"najsłynniejszy i najskuteczniejszy balsam chiński"</>, którego receptura wywodzi się z wielowiekowej tradycji chińskiej.<br>Autorzy ulotki gwarantowali stuprocentową <q>"niepodważalną"</> skuteczność w walce z dolegliwościami mięśni i stawów. Zapewniali, że balsam ów, <q>"w stu procentach naturalny, o skondensowanej formule"</>, uwzględniającej w składzie mentol, cajeput i goździki - koi, odświeża i ożywia. Używają go miliony osób na całym świecie. Nawet sportowcy chwalą sobie jego skuteczność wszechstronnej regeneracji sił, utraconych w czasie