Wyznaję, że byłbym szczęśliwy, gdybym jeszcze za swego życia mógł z bliskimi mi ludźmi usłyszeć te upragnione głosy. Wiem, że także i od nas zależy, czy świat się wydźwignie. Ode mnie, od Ciebie, od wszystkich żyjących. Nasz stosunek do rzeczywistości obecnej musi być inny, niż do świata międzywojennego. To był świat naszej pierwszej młodości, świat przez nas zastany, pchały go ku katastrofie nie nasze ręce. Dzisiaj jest inaczej. I bez fałszywego wstydu trzeba powiedzieć, że to w jakiś sposób zobowiązuje. <br><br> Piszę o tym wszystkim może chaotycznie trochę. Daruj mi. Czas jest wyjątkowo ciężki, duszny, trudno mi się skupić i prosto do