Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
tygodniowo zarabiali, bo był taki czas. To się rozniosło. Ktoś się pochwalił w pracy. Później żona mówi do męża: "Co, ty jeszcze nie grasz na giełdzie? Tamten zarobił tyle, że zmienił samochód". Ja ostatnio wygłaszam taką opinię do Kurtza: "Nie chodź po ulicach, gdzie są biura maklerskie, żeby cię nie świerzbiły ręce". Bo przy takim biurze od razu ręce świerzbią, ludzie tracą pieniądze. Jeżeli komuś dobrze życzę, to mówię, nie chodź, nie składaj żadnych zleceń. Nie rób nic, nie pudłuj, poczekaj, aż to się zwali i kupisz za pół ceny. A niektórzy chodzą, bo nie mogą żyć bez tego. Chodzą na
tygodniowo zarabiali, bo był taki czas. To się rozniosło. Ktoś się pochwalił w pracy. Później żona mówi do męża: "Co, ty jeszcze nie grasz na giełdzie? Tamten zarobił tyle, że zmienił samochód". Ja ostatnio wygłaszam taką opinię do Kurtza: "Nie chodź po ulicach, gdzie są biura maklerskie, żeby cię nie świerzbiły ręce". Bo przy takim biurze od razu ręce świerzbią, ludzie tracą pieniądze. Jeżeli komuś dobrze życzę, to mówię, nie chodź, nie składaj żadnych zleceń. Nie rób nic, nie pudłuj, poczekaj, aż to się zwali i kupisz za pół ceny. A niektórzy chodzą, bo nie mogą żyć bez tego. Chodzą na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego