dedykacji.<br>Pomysł komedii jest iście boccacciowski: bohaterka, nie najmłodsza już, bardzo cnotliwa i majętna sierota, z przyrodzonej krewkości rada by za mąż, ale kandydata na męża nie widać. Jej opiekun zamawia u astrologa Ostromądra prognostyk, z którego wynika, że Lizyde niebawem znajdzie męża, którego nazwisko zaczynać się będzie na tę sylabę, na którą kończy się imię panny.<br>I na tej zapowiedzi intryga się kończy. Słudzy wysłani na rozstajne drogi przyprowadzą młodzieńca imieniem Democillus, który pannę za żonę pojmie. Komizm utworu przesuwa się na postaci komentujące, zwane tu bachusami. Dybidzban i Liżyczop rozprawiają o trunku i posiłku, żartując z panieńskiej do małżeństwa