autostradzie odbywał się szaleńczy wyścig dwóch samochodów, z których co najmniej jeden miał za kierownicą najzupełniej nieodpowiednią osobę.<br>Jaguar frunął nad powierzchnią szosy, szedł jak szatan, z równym, cichym pomrukiem silnika, z wyraźnym zadowoleniem i satysfakcją, że wreszcie pozwolono mu pokazać, co potrafi, w mojej rozwścieczonej duszy zaś jak tajfun szalała dzika furia.<br>- Czekajcie, chamy niemyte - powiedziałam, nie rozluźniając zacisku szczęk. - Niech was szlag trafi, dogonicie mnie po śmierci. Dosyć tego!<br>Jechałam w stanie czegoś w rodzaju amoku. Nadprzyrodzone szaleństwo niosło mnie samo z całkowitym pominięciem moich umiejętności albo raczej ich braku. Odległość między nami zaczęła rosnąć. Do granicy było blisko