był tłusty, drugi z miejsca obudził we mnie antypatię, bo nie miał przerwy między oczami, czego nie znoszę, trzeci zaś był wzrostu siedzącego psa. Poza tym nie wyróżniał się niczym. Ubrani byli normalnie, garnitury, krawaty, białe koszule i w ogóle wyglądali jak zwyczajni, zamożni ludzie. Wiek oceniłam na coś pomiędzy trzydzieści pięć a czterdzieści pięć. Ja jedna między nimi wyglądałam nieco głupio z uwagi na to, że byłam bez butów.<br>Przez pierwsze chwile panowała cisza. Widać było, że oni czekają, co ja powiem, ja zaś zamierzałam czekać, co oni powiedzą, po namyśle jednak zrezygnowałam z tego. Słodka idiotka nie ma prawa przejawiać