jest w szkole bezprawnie, że stopień z religii jest nieistotny, że katecheci nie mają żadnego znaczenia w życiu szkoły. Więcej, w środkach społecznego przekazu pełno jest szyderstwa z wszystkich świętości katolickich i religijnych. Czy w takich warunkach możliwe jest spełnienie wychowawczej roli przez rodzinę, szkołę i Kościół? Czy możliwe jest twórcze wychowanie dzieci w rodzinie, gdzie ojciec szydzi z tego, co dzieciom mówi matka? Podobnie jest z możliwością wychowania przez Kościół, kiedy jego nauczanie jest ośmieszane, wyszydzane, a świętości bezkarnie profanowane. Więcej, kiedy młody przywódca SdRP z Bydgoszczy publicznie wyraża przekonanie, że "kler winno się załadować w bydlęce wagony i wywieźć