to jest taki wielki drań, co nie ma ogona, ale ma skład ze<br>wszystkim, czego najbardziej potrzeba - rzekł smutnie chłop. Trzymał za<br>uzdę swego konia, ale koń widać się czegoś przestraszył, bo nagle<br>wyrwał się i jak dziki skoczył między wozy. Chłop się przewrócił. Ktoś<br>chciał konia jeszcze złapać, ale tyle zrobił, że bestia przeskoczyła<br>przez wóz z dzieciakami i wpadła na drogę do kościoła. Niewiele się<br>namyślając konisko (a ludzie uciekali na wszystkie strony jak muchy,<br>kiedy machniesz ręką) wpadł prosto w otwarte drzwi kościoła. Tam było<br>trochę bab. Widząc wściekłego bydlaka, pomyślały pewnie, że Belzebub<br>albo co, i takiego