Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
tak musi być.
Budzę się w środku nocy ogłuszony hukiem spadającego wazonu. Zapalam światło i widzę, co się stało. Po chwili sięgam po swoje stare, szkolne farby i klękam nad stertą okruchów. Maluję je na różne kolory i zaczynam układać z kawałków mozaikę. Mam jeszcze bardzo dużo czasu. Kiedy mozaika układa się w kwiat na pstrokatym tle, ciągle jeszcze jest rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty dziewiąty.





Mroźne rozkosze

Nie przepadasz za zimą, bo z czerwonym nosem ci nie do twarzy. Nie znosisz, kiedy ukochany obrzuca cię śniegowymi kulami, nie jesteś w stanie zrozumieć jego upodobania do snowboardu. Z drugiej jednak strony bardzo
tak musi być. <br>Budzę się w środku nocy ogłuszony hukiem spadającego wazonu. Zapalam światło i widzę, co się stało. Po chwili sięgam po swoje stare, szkolne farby i klękam nad stertą &lt;orig&gt;okruchów&lt;/&gt;. Maluję je na różne kolory i zaczynam układać z kawałków mozaikę. Mam jeszcze bardzo dużo czasu. Kiedy mozaika układa się w kwiat na pstrokatym tle, ciągle jeszcze jest rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty dziewiąty.&lt;/&gt;<br><br>&lt;page nr= 154-158&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Mroźne rozkosze&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Nie przepadasz za zimą, bo z czerwonym nosem ci nie do twarzy. Nie znosisz, kiedy ukochany obrzuca cię śniegowymi kulami, nie jesteś w stanie zrozumieć jego upodobania do snowboardu. Z drugiej jednak strony bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego