torami. Podejrzanych było również wielu. Szczególnie od chwili, gdy policjanci dokładnie przestudiowali wszystkie dokumenty i notatniki dziewczyny. Z nich to bowiem wyłoniła się szokująca prawda, w którą początkowo nikt nie chciał uwierzyć, traktując zapiski, jako chęć ubarwienia sobie życia przez bardzo młodą kobietę. Wszystkie jednak wątpliwości zniknęły, kiedy dotarli do ukrytych zdjęć, negatywów oraz kaset wideo, a więc na własne oczy ujrzeli to, co wcześniej przeczytali w "sekretnych" papierach.<br>Jowita znała większość "interesów" Władysława S. - pośrednictwo w handlu kradzionymi samochodami, "przy okazji" i na mniejszą skalę drobny handel narkotykami oraz wprowadzanie do obiegu fałszywych pieniędzy. Początkowo "Doktor", zorientowawszy się, że Jowita