bycie "starym poetą" to pewna rola w literaturze, ale też znak, topos. Żeby zyskać sobie ten przydomek, trzeba oczywiście dożyć sędziwego wieku, przeżyć kilka epok literackich, istotnie zaznaczyć swą artystyczną obecność w rozmaitych okresach i ważnych momentach dziejów, zasłużyć wreszcie na miano klasyka. Ale status "starego poety" jest wyjątkowy, bo umieszcza pisarstwo niejako poza czasem, poza rozmaitymi koniunkturalizmami, ponad zmiennymi modami i sporami. Poezja "starego poety" to po prostu poezja Mistrza. Dopisałbym tu jeszcze jedną ważną cechę - takiej poezji chce się wierzyć, jej przesłaniom chce się ufać. Że Czesław Miłosz z tej właśnie pozycji przemawia do nas swymi wierszami, nie ma