bez hałaśliwej rodziny. Wszak stanowi ona jedynie tło, choć tło niezmiernie ważne, bo realne, bo stanowiące niestety jedyną alternatywę dla śmierci za życia.<br>Problem w tym jednak, że profesor doskonale zdaje sobie sprawę z własnej martwoty i że jest to jego w pełni przemyślany wybór, nie tyle ze względu na upodobania, ile na świadomość porażki. Własnej, ale i całego pokolenia, więcej - całej formacji duchowej. Rzucił on karierę w Ameryce odkrywszy, iż "wiedza nie może być neutralną, technologia raczej zniewala niż wyzwala, a ceną postępu jest destrukcja". Zaś całej generacji "nie udało się ustanowić równowagi między moralnością i polityką" (cyt. za: Monica