Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
przez intuicję, czy przez dystrakcję: usłyszał mój ranny telefon i machinalnie zawiózł mnie, zapomniawszy o późniejszej informacji. Ale nie, a przynajmniej nie całkiem. Z piazza Pilotta znowu rusza. Wysiadam przed Kwirynałem. Po czym jak najwolniej schodzę w dół, zatrzymując się przed sklepami., Bo jeszcze czas.
Wlecze się ta zbędna chwila w nieskończoność. Na koniec trzeba zawracać. Pcham ciężkie drzwi ze szkła i żelaza i staję przed okienkiem portierni. Poznaję młodego księżyka, któremu wczoraj oddałem list. Wie już, że jestem umówiony z ojcem de Vos, i tylko wychyla się z, okienka, by mi pokazać rozmównicę, do której mam się skierować. Jest ich kilka
przez intuicję, czy przez dystrakcję: usłyszał mój ranny telefon i machinalnie zawiózł mnie, zapomniawszy o późniejszej informacji. Ale nie, a przynajmniej nie całkiem. Z piazza Pilotta znowu rusza. Wysiadam przed Kwirynałem. Po czym jak najwolniej schodzę w dół, zatrzymując się przed sklepami., Bo jeszcze czas.<br>Wlecze się ta zbędna chwila w nieskończoność. Na koniec trzeba zawracać. Pcham ciężkie drzwi ze szkła i żelaza i staję przed okienkiem portierni. Poznaję młodego księżyka, któremu wczoraj oddałem list. Wie już, że jestem umówiony z ojcem de Vos, i tylko wychyla się z, okienka, by mi pokazać rozmównicę, do której mam się skierować. Jest ich kilka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego