Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
na Weyracha i de Tresckowa, sam trzymał się w pobliżu giermka i branki.
- Psiakrew... - mruknął Reynevan do jadącego obok Szarleja. - Przecież ja muszę ją uwolnić... A ten wyraźnie powziął podejrzenia... Strzeże jej, a nas cały czas obserwuje... Dlaczego?
- Może - odrzekł cicho Szarlej, a Reynevan z przerażeniem zorientował się, że to wcale nie jest Szarlej. - Może przyjrzał się twojej twarzy? Będącej zwierciadłem tak uczuć, jak i zamiarów?
Reynevan zaklął pod nosem. Było już ciemnawo, ale nie tylko szarówkę winił za pomyłkę. Siwowłosy czarodziej ewidentnie użył magii.
- Wydasz mnie? - spytał wprost.
- Nie wydam - odrzekł po chwili magik. - Ale gdybyś chciał popełnić głupstwo, sam cię
na Weyracha i de Tresckowa, sam trzymał się w pobliżu giermka i branki.<br>- Psiakrew... - mruknął Reynevan do jadącego obok Szarleja. - Przecież ja muszę ją uwolnić... A ten wyraźnie powziął podejrzenia... Strzeże jej, a nas cały czas obserwuje... Dlaczego? <br>- Może - odrzekł cicho Szarlej, a Reynevan z przerażeniem zorientował się, że to wcale nie jest Szarlej. - Może przyjrzał się twojej twarzy? Będącej zwierciadłem tak uczuć, jak i zamiarów? <br>Reynevan zaklął pod nosem. Było już ciemnawo, ale nie tylko szarówkę winił za pomyłkę. Siwowłosy czarodziej ewidentnie użył magii. <br>- Wydasz mnie? - spytał wprost.<br>- Nie wydam - odrzekł po chwili magik. - Ale gdybyś chciał popełnić głupstwo, sam cię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego