Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Polska
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
które określiłbym jako polityczno-towarzyskie. Trzeba było być z odpowiedniej rodziny albo mieć inne koneksje. Zupełnie inaczej było w miastach, nie będących ośrodkami uniwersyteckimi, jak Gorzów, Zielona Góra czy - wówczas - Szczecin. Tam brakowało sędziów i dostawał się praktycznie każdy, a i tak sporo uciekało do pracy w większych miastach. Obecnie więc może istnieć paradoksalnie sytuacja, że bardziej wiarygodni, gdy chodzi o niezawisłość, mogą być sędziowie z miast nieuniwersyteckich - uważa Kazimierz Świrydowicz - doktor prawa, pracujący na Uniwersytecie Poznańskim.

Ponad połowa partyjnych

Zdaniem sędziego Kauby, niejednokrotnie przed nominacją sędziowską asesorzy otrzymywali propozycję wstąpienia do partii. Ci, którzy się nie zgodzili mieli zamkniętą drogę
które określiłbym jako polityczno-towarzyskie. Trzeba było być z odpowiedniej rodziny albo mieć inne koneksje. Zupełnie inaczej było w miastach, nie będących ośrodkami uniwersyteckimi, jak Gorzów, Zielona Góra czy - wówczas - Szczecin. Tam brakowało sędziów i dostawał się praktycznie każdy, a i tak sporo uciekało do pracy w większych miastach. Obecnie więc może istnieć paradoksalnie sytuacja, że bardziej wiarygodni, gdy chodzi o niezawisłość, mogą być sędziowie z miast &lt;orig&gt;nieuniwersyteckich&lt;/&gt; - uważa Kazimierz Świrydowicz - doktor prawa, pracujący na Uniwersytecie Poznańskim.<br><br>&lt;tit&gt;Ponad połowa partyjnych&lt;/&gt;<br><br>Zdaniem sędziego Kauby, niejednokrotnie przed nominacją sędziowską asesorzy otrzymywali propozycję wstąpienia do partii. Ci, którzy się nie zgodzili mieli zamkniętą drogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego