Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
się Drzymalski.
- Jak? - Byku drgnął, nagle zaczął gwałtownie przestawiać skrępowane deskami nogi. Demobil był już w odległości kilkunastu metrów i - co Hanka odnotowała dopiero teraz - jakoś nie zwalniał, choć na płaskim powinien.
- Drzymalski - Mirek ścisnął trzymany w ręku kijek. - Jak dobrze pamiętam, bo coś dawno go nie...
- My mu spuściliśmy wpierdol! - zawołał Byku odkrywczym, trochę zdziwionym, a trochę triumfalnym tonem.
Zdążył obrócić się twarzą do nadjeżdżającego, nie utracić równowagi i nawet osłonić się skrzyżowanymi nad głową kijkami. Coś, co Hanka uznała przedtem za drewniany kijek narciarski, spadło z góry z nieprawdopodobną szybkością.
Ktoś krzyknął. Dość cienkim głosem, ale Hanka wcale nie
się Drzymalski.<br>- Jak? - Byku drgnął, nagle zaczął gwałtownie przestawiać skrępowane deskami nogi. Demobil był już w odległości kilkunastu metrów i - co Hanka odnotowała dopiero teraz - jakoś nie zwalniał, choć na płaskim powinien.<br>- Drzymalski - Mirek ścisnął trzymany w ręku kijek. - Jak dobrze pamiętam, bo coś dawno go nie...<br>- My mu spuściliśmy wpierdol! - zawołał Byku odkrywczym, trochę zdziwionym, a trochę triumfalnym tonem.<br>Zdążył obrócić się twarzą do nadjeżdżającego, nie utracić równowagi i nawet osłonić się skrzyżowanymi nad głową kijkami. Coś, co Hanka uznała przedtem za drewniany kijek narciarski, spadło z góry z nieprawdopodobną szybkością.<br>Ktoś krzyknął. Dość cienkim głosem, ale Hanka wcale nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego