których rozpiera piękna niecierpliwość wczesnej młodości, by nie przywiązywali nadmiernej wagi do doraźnych korzyści, by się nie zniechęcali ich brakiem w eksperymentach, gdyż nie wiadomo, w którym momencie człowiek zespoli się z sukcesem. "Wchodź - powtórzyłem serdecznie - chyba że ci rogi przeszkadzają"; po wypowiedzeniu tych słów zauważyłem, że z głowy inżyniera wspięły się rogi, rozwidlały się coraz bardziej majestatycznie, błyskając bielą i brązem, gdzieniegdzie gładkie, gdzieniegdzie chropowate, a w kilku miejscach pokryte zielonym meszkiem; inżynier podniósł rękę w górę, zbadał tę mocarną narośl i desperacko ruszył przed siebie; w drzwiach powstrzymała go rozłożysta korona. Popatrywałem przez kilka sekund w milczeniu na Wiatora