w tej chwili, ach, Santa Polonia, to chodzenie pod miasteczkowy aleksandrowsko-kujawski Sierociniec, co obok stadionu, i to podglądanie jego mieszkańców, i to maszerowanie za nimi albo przed nimi, albo obok nich, kiedy szli w dwójkowym szyku na spacer czy do kina, i to (nie słyszcie, matki; nie słyszcie, ojcowie) wstrząsające uczucie... zazdroszczenia im.<br>Że są prawdziwymi sierotami.<br>Tak, tak.<br>Ale na pewno inaczej patrzy się na to ze strony od ulicy na prostokąt okna lub kwadrat dziedzińca, a inaczej z drugiej strony, z <orig>prostokątu</> okna lub kwadratu dziedzińca na ulicę.<br>To są na pewno dwie wielkie różnice: sieroctwo z przymusu