Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 30
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
słuchają najchętniej... Normana Granta i Kiniora, grywających z Tutkami. Nikła ich część posłucha muzyki Szymanowskiego, ale wszyscy posłuchają chętnie oferty taniego czy choć średnio drogiego noclegu, takiego dla "plecakowca". Poza "zbiorówkami" w Domu Turysty i schroniskiem młodzieżowym prawie już nie ma nic takiego (przynajmniej legalnego, opodatkowanego) poza bramami na Krupówkach, wyścielonymi wypitym wcześniej piwem. W mieście, czekającym na szmalownego Godota, takie tanie noclegi są przecież w złym stylu... Niestety, ten "nadziany" pojawia się coraz rzadziej, bo... po co?
- Nam tu biednych i ceprów nie trzeba, ino inwestorów - krzyczał publicznie u progu politycznej kariery pewien znany obecnie polityk. Dziś zmądrzał. Nie krzyczy
słuchają najchętniej... Normana Granta i Kiniora, grywających z Tutkami. Nikła ich część posłucha muzyki Szymanowskiego, ale wszyscy posłuchają chętnie oferty taniego czy choć średnio drogiego noclegu, takiego dla &lt;orig&gt;"plecakowca"&lt;/&gt;. Poza "zbiorówkami" w Domu Turysty i schroniskiem młodzieżowym prawie już nie ma nic takiego (przynajmniej legalnego, opodatkowanego) poza bramami na Krupówkach, wyścielonymi wypitym wcześniej piwem. W mieście, czekającym na &lt;orig&gt;szmalownego&lt;/&gt; Godota, takie tanie noclegi są przecież w złym stylu... Niestety, ten "nadziany" pojawia się coraz rzadziej, bo... po co?<br>- Nam tu biednych i ceprów nie trzeba, ino inwestorów - krzyczał publicznie u progu politycznej kariery pewien znany obecnie polityk. Dziś zmądrzał. Nie krzyczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego