jest rozpaczliwe: ,,Wiem, co czujesz, ale nic nie mogę na to poradzić". Pomyślałam, że nie zrobię tego tak jak zrobiono to mnie. Nie przekreślę miesięcy wspólnego życia w ciągu pięciu minut. Zrobię to dobrze. Zrobię to jak należy. Porozmawiam z nim. Zobaczę, czy będziemy mogli to razem rozwiązać. Postaram się z całych sił. Poszliśmy więc razem na kilka spotkań z psychologiem. Częścią problemu był fakt, że nasz związek polegał na przyciąganiu się przeciwieństw - byliśmy kompletnie różni. On interesował się sportem, ja sztuką. On uwielbiał kino, ja teatr. Po dyskusji na temat tego, co moglibyśmy robić razem, najlepsze, co udało nam się wymyślić, było