nie znajdą, gotowi zemścić się w ten sposób, że sami odjadą, a nas tutaj zostawią. Wreszcie nas tu ktoś odnajdzie, ale kiedy i kto? Dom stoi pustką... Ktoś się nim pewnie opiekuje i zajmie się domem, lecz na myśl mu nie przyjdzie, aby zajść do opuszczonego lochu. Może zresztą tutaj zabłądzi, ale wtedy znajdzie... - Groza przejęła Adasia na myśl, co znajdzie. - Trzeba się będzie ratować, ratować, za wszelką cenę. Ale jak? Co począć ze związanymi rękami i związanymi nogami? A przecie trzeba będzie ocalić tego biedaka, co tam leży za pustą beczką. Czy ten długo wytrzyma w tej udręce?"<br>- Panie! - szepnął