coś, to zawsze jest.</><br><whon> - Dobrze.</> <br><whon> - Do widzenia.</></><br><br><div type="convers"><br><br><whon> - Nie, taki już jest, niemota, ale <gap> on usiądzie sobie przy oknie <gap></><br><whon> - <gap> No, przecież w kuchence, bo ta kuchenka <gap> nie, nie ja się tylko pytam. <gap></><br><whon> - Tak, tak, komuś <gap></> <br><whon> - <gap> No, były te przeciągi różne takie, jak on chodził ze świecą i twierdził, że przeciągi są <gap> załamuje się, biurka nie można było inaczej ustawić, ja mówię, Janek, czyś ty na głowę upadł, a on <gap> za siebie <gap></><br><whon> - Tak, tak, to mu było za zimno.</><br><whon> - Janek, ty śmierdzisz <gap> do kuchni mi <gap> a w kuchni, coś mi tu zalatuje, a co to, to mówię, zobacz, śmieci wyrzucone, wysprzątane, przecież dopiero nie