niezwykle wyjątkowych okolicznościach może być trzecia kadencja, ale czwarta nigdy). Demokratycznie też uchwalamy swoje konstytucje i statuty. Od blisko 800 już lat jęczymy w jarzmie demokracji, bo demokracja oznacza m.in. słabą władzę wykonawczą oraz stałe wybory, a stałe wybory oznaczają stałe kampanie wyborcze. Nieco żartobliwie mówimy, ale tylko nieco żartobliwie, że od blisko 800 lat jesteśmy w permanentnym kryzysie. Z drugiej strony, jesteśmy jedynym z wielkich średniowiecznych zakonów, który zachował jedność. Inne zakony, które w mniejszym stopniu praktykują demokrację - benedyktyni, karmelici, franciszkanie - rozpadły się na części, dzieląc się niekiedy nawet parokrotnie. <br>No, ale to była demokracja wewnątrzkościelna, więc znacznie łatwiej