Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
Łódź nabierała rozpędu. Jej uniesiony dziób pruł taflę lekko zmarszczonej wody. Za burtą pienił się głęboki ślad. Łódź pomknęła prosto ku cyplowi wyspy.
Kapitan prowadził ją pewną ręką. Z dygocącego silnika wyciskał maksimum obrotów. Zbliżali się szybko do wyspy. Już w ciemnej kopule lasu można było rozróżnić poszczególne drzewa, już zarysowała się żółta smuga przybrzeżnych piasków i złotawa gęstego sitowia...
Mijali szerokie ramię trzcinowego pola. Spoza sitowia wyłoniła się gładka w tym miejscu tafla wody, a na je środku, między wyspą a przeciwnym brzegiem, mały punkt ciągnący za sobą pofalowany ślad.
- Jest! - zawołał młody milicjant. - Płynie! - zawtórował sierżant.
Kapitan nic nie
Łódź nabierała rozpędu. Jej uniesiony dziób pruł taflę lekko zmarszczonej wody. Za burtą pienił się głęboki ślad. Łódź pomknęła prosto ku cyplowi wyspy.<br>Kapitan prowadził ją pewną ręką. Z dygocącego silnika wyciskał maksimum obrotów. Zbliżali się szybko do wyspy. Już w ciemnej kopule lasu można było rozróżnić poszczególne drzewa, już zarysowała się żółta smuga przybrzeżnych piasków i złotawa gęstego sitowia...<br>Mijali szerokie ramię trzcinowego pola. Spoza sitowia wyłoniła się gładka w tym miejscu tafla wody, a na je środku, między wyspą a przeciwnym brzegiem, mały punkt ciągnący za sobą pofalowany ślad.<br> - Jest! - zawołał młody milicjant. - Płynie! - zawtórował sierżant.<br>Kapitan nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego