bramy nocą walą:<br>Ach, otwórz, otwórz, otwórz'', więc oka ani zmruż.<br><br>Gorszą się w kamienicy mniej efektowne panie<br>i o mej reputacji wciąż rozprawiają złej,<br>lecz jakie ma znaczenie to ich ujemne zdanie<br>przy mojej wielkiej gracji i aparycji mej?<br><br>Amorek, ach, Amorek'' - wciąż męski woła chór -<br>Dosięgnął nas Amorek zatrutą strzałą swą!<br>Amorek, ach, Amorek, tyś jest miłości cud,<br>ach, pozwól nasze serca u twoich złożyć stóp''.<br><br>Opędzić się nie mogę, więc wolną daję drogę.<br>Cóż robić mam na Boga, gdy we mnie taki seks?<br><br>Geograf Bazewicz, olbrzymie strosząc wąsy,<br>z ochotą ze mną ruszał w miłości dzikie pląsy.<br>Profesor Tatarkiewicz