Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Myślałam, że się z nim zobaczę; jestem tak strasznie sama.
Teresa jest pewna tylko pierwszego zdania, drugie być może wcale nie padło, będąc jedynie ciszą po wybrzmieniu pierwszego, gdy powróciła świadomość mojej nieobecności i dotarł bezsens nadziei, że może wróciłem wcześniej.
- Lenka, czy coś się stało? - zwróciła się do niej zdrobnieniem, które wymyślił syn. W tym domu, z którym na swój niespokojny sposób była związana, pozostała i pozostanie Lenką. Powiedziała cicho: "tak" - i znów słuchawka zamilkła w dłoni Teresy.
Z tym domem, z tą pracownią, gdzie odebrała telefon, a teraz meble agresywnie narzucają się oczom; na tym wąskim tapczanie w rogu
Myślałam, że się z nim zobaczę; jestem tak strasznie sama.<br>Teresa jest pewna tylko pierwszego zdania, drugie być może wcale nie padło, będąc jedynie ciszą po wybrzmieniu pierwszego, gdy powróciła świadomość mojej nieobecności i dotarł bezsens nadziei, że może wróciłem wcześniej.<br>- Lenka, czy coś się stało? - zwróciła się do niej zdrobnieniem, które wymyślił syn. W tym domu, z którym na swój niespokojny sposób była związana, pozostała i pozostanie Lenką. Powiedziała cicho: "tak" - i znów słuchawka zamilkła w dłoni Teresy.<br>Z tym domem, z tą pracownią, gdzie odebrała telefon, a teraz meble agresywnie narzucają się oczom; na tym wąskim tapczanie w rogu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego