Stangena przy Trebnitzerstrasse. Sommerbrodt cieszył się, że za chwilę włoży mundur, szynel, czako, do pasa przymocuje pałkę, która teraz leżała na wielkim liczniku prądu, i ustawi się, jak co dzień, na Trebnitzer Platz, by kierować ruchem. Jego żona znacznie mniej się cieszyła.<br>- Nawet w niedzielę nie dają ci spokoju - powiedziała ze złością.<br>- Kochanie, dzisiaj jest bardzo nerwowy dzień przedświąteczny - powiedział Sommerbrodt i się zamyślił. Pił kawę zbożową i poklepywał tęgą żonę, zastanawiając się, czy zdążyłby jeszcze przed wyjściem ją uhonorować. Stukanie do drzwi wywiało mu z głowy erotyczne zachcianki. Żona otworzyła i w tej samej chwili, mocno pchnięta, usiadła na stole. Wysłużony