Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 7/8
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
i nawet nikogo z tego powodu nie obszczekają. Chyba, że zostaną nimi poszczuci. I to bez kagańców. Co z tymi ludźmi - nie wiem.
Po tych psach zaszedłem na dzieciaków do amfiteatru. Tam sama radość, spontaniczne się wyżywanie na deskach, żadnych tam rozmów o kasie, która to kasa kiedyś te dzieciaki zepsuje, ale póki co bawią się świetnie. I wystarczy im tylko widownia, nawet gdyby to tylko dom był i najbliższa rodzina. Czy takiego mnie na to byłoby stać? Albo innego dorosłego, który to na deski, estradę, ambonę wychodzi? To zdaje się tylko retoryczna zapytywaczka. Już widzę, jak biegniemy społecznie udzielać się
i nawet nikogo z tego powodu nie obszczekają. Chyba, że zostaną nimi poszczuci. I to bez kagańców. Co z tymi ludźmi - nie wiem.<br>Po tych psach zaszedłem na dzieciaków do amfiteatru. Tam sama radość, spontaniczne się wyżywanie na deskach, żadnych tam rozmów o kasie, która to kasa kiedyś te dzieciaki zepsuje, ale póki co bawią się świetnie. I wystarczy im tylko widownia, nawet gdyby to tylko dom był i najbliższa rodzina. Czy takiego mnie na to byłoby stać? Albo innego dorosłego, który to na deski, estradę, ambonę wychodzi? To zdaje się tylko retoryczna &lt;orig&gt;zapytywaczka&lt;/&gt;. Już widzę, jak biegniemy społecznie udzielać się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego